Siedzimy na Riga airport juz po odprawie i czekamy na otwarcie gejta. naze dwa duze plecaki zostaly skompresowane, wrzucone do wora, obklejone tasma (tworza teraz bezksztaltna czarna mase). Udalo sie zmiescic w 20kg! teraz z dwoma workami od ziemniakow wypchanymi naszymi rzeczami wygladamy jak marynarze z workami zeglarskimi. W koncu to PORT LOTNICZY. Dzis i wczorajsze popoludnie spedzilismy w Rydze, po ktorej oprowadzil nas Jurgis z CS. On tez, pokazal nam miejsce gdzie moglismy na dziko rozbic namiot i polecil naprawde dobre piwo: Tervetes.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz