Jako, że w okolicach równika swita okolo 6:00 a zmrok zapada chwilę po 18:00, wstaje się wraz ze słońcem a kladzie spać około 22:00. Zwykle wygląda to na naszym statku tak, że właśnie o 22:00 pasażerowie DJ'e, zaopatrzeni na podróż w wiekie głośniki, wyłączają głośną muzykę, grającą non stop od kolacji. Następuje bardzo miła dla moich uszu chwila ciszy, która trwa aż do 22:10, gdy znudzeni ciszą pasażerowie zaczynają włączać muzykę z komórek. Na głos. Bez słuchawek. Nie wiem co się dzieje później, bo zasypialem mimo wszystko bez problemu, ale o godzinie 4:30 budziła mnie oczywiście - muzyczka z telefonu! Zjawisko dla mnie dość ciekawe, jako, że maksymalna odległość hamaka od hamaka to jakies kilkadziesiąt cm. A hamakow ponad setka! I do tego duzo matek z dziećmi i starsze osoby (np. Wielebny Pastor visitador!) Myślałem, że może nie znają słuchawek, albo że są one w Peru bardzo drogie, ale nie, w dzień widywałem osoby ze sluchawkami! Jeszcze bardziej się zdziwiłem, jak wybadalem, ze osoby w dzień słuchające muzyki w sluchawkach, na noc je dołączają i słuchają muzyki na glos. Nie pojmuję i nie pojmę!
A co jak nocą potrzeba do wc?
Nic prostrzego! Trzeba wygrzebac się ze spiworka, zejsc z hamaka, ominąć małżonkę, schylic się i na kuckach przejść pod pierwszym hamakiem. Potem idąc przechylonym w prawo pomiędzy nim a kolejnymi hamakami dojsc do miejsca gdzie nikt nie spi na podlodze, na kuckach przejść do korytarza, który korytarzem nazywa się tylko zwyczajowo, bo wisi tu kolejne 10 hamakow, które to wszystkie z prawej lub lewej strony trzeba minąć, czasem się pochylając. Najgorsze za nami! Jeszcze tylko rozgniatajac pod stopami kilka żuków, ktore przyleciały nocą i odganiajac się od komarów, ciem i innych latających insektów, ktore gromadzą się na oświetlonej rufie, wystarczy wejść do toalety i zatrzasnac za sobą stalowe drzwi. Niestety w środku, jako że też swieci się światło, biega i lata dokladnie to samo co na zewnątrz, więc nie wiadomo czy zatrzasniecie drzwi pomogło czy wręcz przeciwnie.
By wrócić do hamaka należy powtórzyć powyższe czynności w odwrotnej kolejności.
A co jak nocą potrzeba do wc?
Nic prostrzego! Trzeba wygrzebac się ze spiworka, zejsc z hamaka, ominąć małżonkę, schylic się i na kuckach przejść pod pierwszym hamakiem. Potem idąc przechylonym w prawo pomiędzy nim a kolejnymi hamakami dojsc do miejsca gdzie nikt nie spi na podlodze, na kuckach przejść do korytarza, który korytarzem nazywa się tylko zwyczajowo, bo wisi tu kolejne 10 hamakow, które to wszystkie z prawej lub lewej strony trzeba minąć, czasem się pochylając. Najgorsze za nami! Jeszcze tylko rozgniatajac pod stopami kilka żuków, ktore przyleciały nocą i odganiajac się od komarów, ciem i innych latających insektów, ktore gromadzą się na oświetlonej rufie, wystarczy wejść do toalety i zatrzasnac za sobą stalowe drzwi. Niestety w środku, jako że też swieci się światło, biega i lata dokladnie to samo co na zewnątrz, więc nie wiadomo czy zatrzasniecie drzwi pomogło czy wręcz przeciwnie.
By wrócić do hamaka należy powtórzyć powyższe czynności w odwrotnej kolejności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz