Po pełnym stresu dniu w Bułgarii dotarliśmy do długo wyczekiwanego
Dunaju, oddzielającego Bułgarię od Rumunii. Najłatwiej byłoby nam wziąć autobus
do Bukaresztu, ale odjazdy były dopiero po południu a my nie chcieliśmy czekać.
Postanowiliśmy łapać stopa. Niestety, mostem przez Dunaj mogą jeździć tylko
samochody, więc musieliśmy łapać tuż przed przejściem granicznym. Nie szło nam
to dobrze, ale w końcu podwieźli nas turyści z Portugalii.
Do Bukaresztu
dojechaliśmy już stopem bez większego problemu. Powoli gonił nas czas, więc
odpuściliśmy sobie przejazd przez Rumunię stopem, i kupiliśmy bilet na pociąg
do Budapesztu. Mieliśmy cały dzień na zwiedzanie Bukaresztu. Stolica Rumunii
nie wydawała nam się szczególnie ładna. Bez żalu wsiadaliśmy do pociągu relacji
Bukareszt-Budapeszt, w którym mieliśmy spędzić noc. Mieliśmy duże szczęście.
Mimo, że pociąg był cały zapełniony, obok nas były akurat wolne miejsca, co
dawało możliwość snu. Po drugiej nocy w pociągu byliśmy bardziej wyspani niż
można się spodziewać!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz