piątek, 27 lipca 2012

Rekord



Tego dnia podwoiliśmy swój rekord w odległości przebytej autostopem. Łapać zaczęliśmy w miejscu zgoła kiepsko rokującym.  Było samo południe a my niespiesznie schodziliśmy drogą ze szczytu Nemruta. Przez pierwszą godzinę nie jechało nic. Aż w końcu zobaczyliśmy samochód! No i znów, miły Turek nas podwiózł i to aż do Adyiamanu! W Adiyamanie przesiedliśmy się (czas oczekiwania 3 min) do samochodu z dwoma strażnikami więziennymi. Jeden z nich nazywał się Ugur, i trochę mówił po angielsku. Był zadeklarowanym komunistą (należał więc do znienawidzonej przez wszystkich w Turcji mniejszości ) ale mimo to jakoś się z nim dogadywaliśmy, nie kryjąc swoich odmiennych poglądów. Podczas długiej drogi rozmawialiśmy między innymi o muzyce. Ugur polecał nam szczególnie jedną wokalistkę, przekonując, że jest ona „very sexy”. Dostaliśmy też od nich w prezencie bardzo ciekawy breloczek. Owoc pracy więźniów Tureckim więzieniu w Elbistanie. Jest to misternie wykonana z drobnych koralików i sznurka dłoń z okiem proroka. Zaplecenie czegoś takiego zajmuje więźniowi przeciętnie 1,5-2dni. Może to później odsprzedać strażnikowi za jednego papierosa.  JEDNEGO, nie więcej. Upewnialiśmy się. Za każdym razem jak później widzieliśmy podobne breloczki, wszyscy potwierdzali ich cenę.
Po kilkugodzinnej drodze, wspólnym obiedzie i herbacie (oczywiście nie udało nam się zapłacić, Ugur powiedział, że dla niego pieniądze nie mają żadnej wartości …) wysadzili nas na stacji benzynowej w Elbistanie. Po pięciu minutach wrócili, powiedzieli, że to zła okolica i żyją tu źli ludzie (czyli prawdopodobnie gdzieś w okolicy mieszkał jakiś Kurd…). Podwieźli nas 400m. dalej. Tu okolica już była zupełnie inna i całkowicie bezpieczna.
 
Nie muszę pisać jak łatwo było złapać kolejnego stopa. Tu, dwójka panów o stopniu komunikatywności 1 (patrz: Trzy stopnie komunıkacji z Turkiem nie znajacym angielskiego, czyli autostop w Turcji.) podwiozła nas tuż pod Kayseri. Do miejscowości Erciyes, gdzie rozbiliśmy namiot. Dzisiejszego popołudnia przejechaliśmy stopem 600km!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz