Za Mestią |
Po noclegu w namiocie nieopodal Mestii wyruszyliśmy w kilkudniową trasę do
Ushguli.
Dzień 1 Mestia-Zhabeshi
W dole widać Zhabeshi |
Znalezienie początku szlaku jest wyzwaniem. Na całej trasie szlak jest oznakowany biało-czerwonymi znakami. Sytuacja wygląda tak, że jak droga jest prosta i oczywista
to znaków jest bardzo dużo. W momencie, w którym nie wiadomo gdzie iść, znaki
znikają albo w najlepszym wypadku są dwuznaczne.
I rzeczywiście, szlak zgubiliśmy zaraz po jego znalezieniu! Bardzo przydatny okazał się GPS i kompatybilna z GPSem mapa (papierowa) kupiona w Geolandzie w Tbilisi.
Po wyjściu z Mestii idzie się wzdłuż doliny lasem, mija wymarłe wioski z kamiennymi wieżami i liczne pastwiska. Czasem trzeba sobie otworzyć bramę, żeby móc przejść. Niestety cały dzień padało! Widać w słonecznej Gruzji nie zawsze jest tak pięknie. Wieczorem rozbiliśmy się za Zhabeshi.
Więcej informacji praktycznych o Swanetii w poście: IP-Swanetia
I rzeczywiście, szlak zgubiliśmy zaraz po jego znalezieniu! Bardzo przydatny okazał się GPS i kompatybilna z GPSem mapa (papierowa) kupiona w Geolandzie w Tbilisi.
Po wyjściu z Mestii idzie się wzdłuż doliny lasem, mija wymarłe wioski z kamiennymi wieżami i liczne pastwiska. Czasem trzeba sobie otworzyć bramę, żeby móc przejść. Niestety cały dzień padało! Widać w słonecznej Gruzji nie zawsze jest tak pięknie. Wieczorem rozbiliśmy się za Zhabeshi.
Więcej informacji praktycznych o Swanetii w poście: IP-Swanetia
Widok na Ushbę znad Zhabeshi |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz