Baris to Turek mieszkający w Batumi. Wyjechał ze Stambułu na kurs języka rosyjskiego (przydatny w jego pracy na lotnisku) i już tu został. Jest średniego wzrostu, krępy, w naszym wieku. Często się uśmiecha.
Kontakt z Barisem nawiązać bardzo łatwo. Wydawał się być
podobny do nas, bo rozmowa od pierwszej sekundy była przyjemna i nie brakowało
tematów. Jak dowiedział się, że jedziemy do Turcji na cały miesiąc to niemalże
podskoczył z radości. Od razu zaczął nam opowiadać o swoim kraju z prawdziwie
patriotycznym przejęciem! Co ciekawe często za przeciwieństwo do swojej wspaniałej
ojczyzny stawiał Gruzję. Po chwili, gdy już trochę się zżyliśmy zaczął
strasznie narzekać na Gruzinów.
Im trzeba wszystko powtarzać 5 razy a i tak nie zrozumieją!
Prosiłem kelnerkę kilka razy o kawę a gdybym sam nie poszedł do kuchni i jej
nie zaparzył (był stałym klientem) to byśmy jej nie dostali! Prosiłem tego
gościa żeby nam zrobił zdjęcie na tle CAŁEGO placu. Słyszałeś, trzy razy mu
powtarzałem. I co? I oczywiście uciął prawie wszystko!
Oni są strasznie niezaradni, nic nie robią żeby poprawić
swoją sytuację, transport jest beznadziejny a jadłeś i kebaby? Spróbuj w
Turcji, są o niebo lepsze!
Baris, to czemu nie wrócisz do Turcji?
Nie wiem, jakoś tak już tu zostałem…
Gruzja jest rzeczywiście słabo rozwiniętym i biednym krajem.
Trudno sprecyzować, co w nim jest ciekawego. Miasta nie są wcale piękne a poza górami
krajobrazy są normalne, takie jak wszędzie. Jednak nie dziwię się Barisowi, że
nie może się wyrwać z tego małego kraiku, który magnetyzuje swoim nieokreślonym
urokiem.
Baris odprowadził nas do granicy Tureckiej z samego rana (wg.
niego wtedy jest najlepiej). Kolejek nie było. Jeszcze tylko chwila błądzenia w
poszukiwaniu właściwego miejsca na wykupienie wizy i już byliśmy w Azji
Mniejszej.
Ogromna turecka flaga rzucała przyjemny cień a Mustafa Kemal Atatürk patrzył na nas z posągu swoim mądrym wzrokiem. Rozpoczął się drugi, zupełnie odmienny etap naszej Podróży.
Ogromna turecka flaga rzucała przyjemny cień a Mustafa Kemal Atatürk patrzył na nas z posągu swoim mądrym wzrokiem. Rozpoczął się drugi, zupełnie odmienny etap naszej Podróży.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz