Poprzedniego dnia weszliśmy z Kazbegi w okolice kościołka (monastyru) Tsminda Sameba skąd dzisiaj startowaliśmy do lodowca pod szczytem góry Kazbek. Musieliśmy wyruszyć wcześnie (07:00) gdyż z prognozy wynikało ze po południu ma padać. Trasa pod lodowiec jest długa (szliśmy 6 godzin z dużymi plecakami*) ale specjalnie trudna nie jest. Sam lodowiec nie jest jakiś spektakularny. Spektakularne są za to widoki ogromnych gór o skalistych szczytach, przesyconych zielenią w dolnych partiach. Co prawda rano była mgła i nie widać było nic, ale cale szczęście później się rozchmurzyło (wbrew prognozie deszczu nie było). Po powrocie padliśmy w namiocie przy Tsmida Sameba.
Więcej praktycznych informacji w poście: IP-Kazbek
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz