
W dzisiejszych czasach Urfa jest miastem w którym przeważają
Turcy (a nie jak na wschodzie Kurdowie). Ale jest w nim dużo zarówno Kurdów jak
i Arabów z pobliskiej Syrii. Znajduje się tu ważne miejsce pielgrzymkowe,
upamiętniające Abrahama, przyciągające muzułmanów z różnych krajów (głównie
Turcji i Syrii). Mnóstwo jest arabów w charakterystycznych spodniach z bardzo
niskim krokiem. Dużo niższym niż spodnie skejtowskie sprzed kilku lat!
W Urfie jest ciekawy kompleks budynków religijnych i ładny
meczet. Jako, że w dzień panuje tu niesłychany i paraliżujący upał, w
klimatyzowanym meczecie można napotkać tłumy leżących na dywanie i śpiących
mężczyzn… Z resztą w całej Turcji widzieliśmy takie „obrazki”. Co do meczetów,
to w całym kraju nie mieliśmy problemów z wejściem do żadnego z nich.
Przeciwnie, często byliśmy zapraszani do środka i czuliśmy się jak mile
widziani goście! Wszędzie też mogliśmy robić zdjęcia*. Jak starsi panowie
widzieli, że Frydka przed wejściem specjalnie zakłada długą spódnice, koszule z
długim rękawem i chustę, z uznaniem kiwali głowami i starali nam się przekazać,
że są bardzo zadowoleni i wdzięczni.
Poza budynkami religijnymi i zamkiem, w Urfie jest zielony
(sic! Wszędzie dookoła jest półpustynia!) park ze stawami i kanałami w których
pływają Święte Karpie. Idealne miejsce na zaczerpnięcie oddechu. Całe miasto
sprawiło na nas bardzo dobre wrażenie.
*Wyjątkiem jest czas modlitwy, podczas którego fotografować nie wolno
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz